Streets of Rage 4

22/07/2022 - 08:03



W Street of Rage 4 powracamy na ulice Wood Oak City, żeby zostawić po sobie ślad zniszczenia, walcząc głównie na pięści z setkami znanych i nowych wrogów. Tych w dżinsowych kurtkach, tych w workowatych żółtych płaszczach i tych pyzatych drani w czapkach, których tak trudno powalić...

Pod osłoną ulicznej sprawiedliwości możemy ponownie zjadać mityczne kurczaki i jabłka leżące ot tak na ulicy oraz niszczyć wszelkie napotkane przedmioty, włącznie z automatami do gier zręcznościowych (nawet gdy nie jest to konieczne).

Najważniejsza w Streets of Rage 4 jest grafika, stworzona z myślą o fanach trylogii tego legendarnego beat’em upa od SEGA. Twórcy musieli wykazać się odwagą, żeby kontynuować sagę tak uwielbianą przez tych, którzy grali jeszcze na 16-bitowych konsolach. Chodzi tu o trzy tytuły, które są produktem swoich czasów i których częste reedycje skierowane są bardziej do weteranów niż do nowych graczy. DotEmu są tego zupełnie świadomi.

Powrót Axela, Blaze'a i Adama zaczyna się więc od nie tak prostego celu, jakim jest uhonorowanie dziedzictwa firmy SEGA. Mówimy tu o bezpośredniej kontynuacji po upływie nie mniej niż 26 lat od wydania ostatniej gry.

Twórcy musieli podjąć ryzyko znalezienia nowych bodźców wizualnych i nowych wrażeń z rozgrywki, które nie pozostaną wyłącznie zakotwiczone w nostalgii ani nie popełnią błędu polegającego na nadaniu grze generycznego charakteru. Na szczęście dla wszystkich, Streets of Rage 4 trafiło w dobre ręce.

Podsumowując możemy powiedzieć, że Streets of Rage 4 to świetna gra w najczystszej postaci, która przywoła wspaniałe wspomnienia starszych graczy i zadba też o dobre doznania wśród młodszych, którzy chcą wypróbować tytuł sprzed lat w nowoczesnej wersji.

Podobało się?

Napisz swój komentarz:
Ups… Nie pograłeś w tę grę nawet przez dwie godzinki.
Aby opublikować recenzję do tej gry, musisz ją lepiej poznać… Grając w nią przynajmniej 2 godziny.

Tagi: